Narodziny dziecka powinny być twoim największym osiągnięciem, nie twoim największym lękiem.
Jane Weidemann
Jestem mamą dwóch wspaniałych dziewczynek, a każdy poród był dla mnie nie lada wyzwaniem, maratonem, który musiałam dzielnie przetrwać, by na końcu spotkała mnie nagroda. Temu wydarzeniu towarzyszyły niezwykłe emocje, targały mną na wszystkie strony świata. Z euforii przechodziłam w stany depresji – w tamtych dniach doznałam pełnego wachlarzu stanów. Endorfiny i adrenalina nie pozwoliły mi jednak zapamiętać wszystkich momentów. Myślałam, że „taki dzień” pozostanie w pamięci na zawsze, jednak z mojej głowy wyparowała nie tylko kolejność zdarzeń, odczuwany ból i lęk – wyparowały również szczegóły wzruszających momentów. Ile bym dała, by przypomnieć sobie pierwszą reakcję męża. Czy po policzku spłynęły łzy wzruszenia? Chciałabym zobaczyć swoją reakcję, oczy przepełnione miłością, gdy przytuliłam do piersi te maleńkie Cuda. Pierwsze całusy, płacz, matczyną miłość, która urosła w sali porodowej w sekundę. Chciałabym przypomnieć sobie siność i delikatność tej kilkuminutowej skórki, pierwszy raz otwarte oczy witające się ze światem. Ciągle próbuję to wszystko sobie przypomnieć – bezskutecznie.
Zobacz historię Waszego pierwszego spotkania zatrzymaną na fotografiach - podaruj Wam możliwość powrotu do tego cudu
To nie kilka ujęć z momentu „wyciągania” noworodka z brzucha mamy, przystawienia do policzka czy kangurowania przez tatę. To pełna historia narodzin dziecka, niedawno noszonego pod sercem – pokazana w artystyczny i wyjątkowy sposób – tak wyjątkowy, jak wyjątkowe są te chwile. Oglądając zdjęcia, mamy możliwość ponownego przeżywania emocji narodzin, mamy możliwość powrotu do jednego z najcudowniejszych dni w naszym życiu. Taki reportaż daje nam szansę przypomnieć sobie szczegóły piękna tego wyjątkowego czasu – nie tylko samego momentu narodzin.
Co poczuje Twoje dziecko, gdy po latach ujrzy na fotografiach łzy szczęścia w Waszych oczach z momentu, gdy je pierwszy raz ujrzeliście?
Wielu z Was myśli zapewne – po co ten cały reportaż? Wystarczy przecież kilka ujęć, które spokojnie może wykonać tata lub położna. Oczywiście jest w tym ziarenko prawdy, ale jedynie ziarenko. O ile położna wykona zdjęcia to zrobi to w sposób mało profesjonalny, pełen pośpiechu, co w efekcie zaowocuje rozmazanym kadrem lub zdjęciem, które zginie w czeluściach Waszego telefonu, lub co gorsza – nigdy nie ujrzy światła dziennego. Będzie w pewien sposób pamiątką, ale pojedynczy kadr nie przywróci Wam emocji tamtego dnia. A zdjęcia wykonane przez tatę? Sprawią, że nie będzie go na fotografiach, a przecież jego obecność jest niemniej ważna. Prawdą jest również to, że na tę najpiękniejszą chwilę tata nie chce patrzeć przez wizjer w aparacie. On też chce być z mamą, trzymać ją za rękę, przytulić, dodać otuchy – być częścią tego wydarzenia, a nie obserwatorem.
Profesjonalny fotograf porodowy znajdzie sposób na uchwycenie tych cudownych chwil w wyjątkowy sposób. Wyszuka ciekawą perspektywę, wykorzysta interesująco światło. Fakt – spędzi z Wami kilka, jak nie kilkanaście godzin, ale uchwyci wszystkie najdrobniejsze i najczulsze szczegóły przyjścia na świat Waszego Malucha – od przekroczenia przez Was progu szpitala do pierwszego przystawienia do piersi na sali pooperacyjnej.
Czemu reportaż porodowy z cięcia cesarskiego nie kosztuje tyle co 'mini sesja wielkanocna' ?
Przyjeżdżając do szpitala – nigdy nie wiem, czy cięcie cesarskie rozpocznie się o wyznaczonej porze. Mimo, że od szpitala otrzymujecie informacje o planowanej godzinie cięcia cesarskiego 'planowane na godzinę 11′, rzadko wchodzimy na salę operacyjną o tej właśnie godzinie. Dlaczego? Bo pierwszeństwo zawsze mają szpitalne zabiegi, operacje, pilne przypadki, które pojawić się w mogą w każdej chwili.
I tak na przykład z godziny 10:30 o której wstawiam się na blok w celu przygotowania do reportażu, robi się nagle godzina 13, 14, 15… a my nadal na etapie przygotowań do porodu. Okazuje się, że w szpitalu spędzam kilka-kilkanaście godzin, podczas których cały czas uwieczniam wasze relacje i emocje towarzyszące oczekiwaniu. Materiału mam więc masę, powstaje historia narodzin składająca się z conajmniej 150 ujęć, a co za tym idzie – obróbka spędza mi sen z powiek przez conajmniej kilkanaście godzin.
Na cenę reportażu nie składa się jedynie 'sesja porodowa’. Zawsze pojawiam się u Was z wizytą na kilka dni przed planowanym porodem, aby Was poznać, ale również abyście poznali mnie – jako człowieka, nie tylko fotografa. Osobę, z którą przywitacie na świecie swoje Maleństwo i która tak samo jak Wy, będzie przeżywać wyjątkowy czas narodzin.
Zawsze pozostaję do Waszej dyspozycji gdy macie wątpliwości i pytania, przygotowuję internetową galerię zdjęć z Waszą historią, którą możecie dzielić się z bliskimi i tworzę fotoalbum ukazujący krok po kroku uroczystość przywitania na świecie nowego człowieka.
Podczas porodu - JESTEM, WSPIERAM - milczę w cieniu lub zagaduję ile wlezie, sprawiając, że stres odchodzi w nieznane, a dłużący się czas znika w mgnieniu oka
To nie pojedyncze ujęcia do ramek. To niepokój wypisany na twarzy mamy, która zjawia się w szpitalnym progu. Wsparcie taty – tulącego, ściskającego dłoń, głaszczącego z czułością. Ostatni zapis ktg, bicie serduszka w ciałku, które przebiera nóżkami na myśl o zbliżającej się wolności i powiewie wiosennego wietrzyku. To rozmowa, śmiech i oczekiwanie – z pozostającym z tyłu głowy pytaniem „kiedy nadejdzie ten moment?”. W końcu początek życia, intymność i miłość wypełniająca całą salę operacyjną. Pierwszy oddech, płacz i łzy szczęścia w oczach rodziców.
To zniecierpliwiony i jednocześnie wspierający tata, a także postawieni w stan gotowości lekarze.
W końcu początek życia, miłość wypełniająca całą salę operacyjną. Pierwszy oddech, płacz i łzy szczęścia w oczach rodziców. Pierwszy dotyk policzka mamy i ciepło dłoni taty.
Ważenie, mierzenie…by po tym trafić w ramiona kochającego od pierwszych chwil taty, tak mocno tulącego i wzruszonego.
Lądowanie w ramionach mamy i pierwsze karmienie tak długo przez wszystkich wyczekiwane – szczególnie przez nowonarodzonego.
Zachowam na zdjęciach przyjście na świat Waszego dziecka
Każdy poród jest tak samo ważny. Poród przez cesarskie cięcie to nie tylko zabieg czy niespełna godzinna operacja – to uroczystość przywitania na świecie nowego człowieka.
Obiecuję, że stworzę dla Was fotografie do których chętnie będziecie chcieli wracać i kiedyś z dumą pokażecie je swojemu dziecku, aby mogło zobaczyć jak pięknie witaliście je na świecie – z jaką miłością i radością wpatrywaliście się w to maleńkie ciałko.
Pamiętajcie, że ten reportaż jest dla Was i tylko Wy zdecydujecie komu go później pokażecie. Upublicznianie zdjęć to zupełnie inna historia, to Wy jesteście jego pełnymi właścicielami i to do Was należy decyzja o pokazaniu historii światu.